Nie chciałam już zawracać głowy mojej przyjaciółce problemami. Obróciłam się w stronę okna, włączyłam muzykę na iPodzie i zasnęłam. Włączając jeszcze muzykę, słyszałam głosy koleżanek pytając po cichu Cher, o co chodzi. Jednak kumpela nie pisnęła ani słowa o moim problemie, tylko westchnęła.
-Ten uraz kolana jej trochę dokucza. Potrzebuje troszkę snu.
*******************
Zamiast czekającego na mnie brata i Wojtka, zastałam tylko brata na lotnisku. Było mi z tym bardzo źle.
-Siostra, wziąłem trochę wolnego. Będziesz pod moją opieką -przywitał mnie Mati, a ja tylko wydusiłam z siebie malutki uśmiech. Malutki, bo nie miałam się z czego cieszyć. Na treningi chodzić nie będę i do tego nie wiem co z Wojtkiem. Jednak postanowiłam nie zaprzątać sobie tym głowy. Muszę odpocząć.
*******************
Powolnie zaczęłam otwierać oczy, widząc przede mną moją mamę. Przyglądała się mi i obejrzała uraz. Kiedy tylko zauważyła moje w pełni otwarte oczy, uśmiechnęła się i powiedziała.
-Jest dobrze? Boli? -zadając mi te pytania ja tylko przytakiwałam. Nie miałam siły nic z siebie wydusić. -Zaraz przyjdzie do ciebie Mateusz. Ja muszę pędzić do pracy, pa! -pocałowała mnie w czoło.
Nadal nie byłam w pełni wypoczęta. Zanim mój brat wygramolił się na górę, minęło trochę czasu. Przez ten czas przekręcałam się z boku na bok, choć czasem czuć było ból kolana.
Ciągle myślałam tylko i wyłącznie o Wojtku. Przez jakąś głupią osobę, on się o wszystkim dowiedział. Fakt, faktem... Nie byłam z nim szczera, lecz to stało się przez tego zrozumianego piłkarza i to on mnie pocałował. Nie miałam nad tym kontroli. Przez jedną głupią chwile, zawaliło mi się całe moje życie. Całe moje życie? Tak, całe moje życie. Przy Wojtku czułam się zawsze wyjątkowo. Od czasu naszego poznania się, moje życie się zmieniło. Moja przeprowadzka nie wyszła na marne. Poznałam tu wielu ciekawych ludzi i dzięki nim, a przede wszystkim Wojtku mam bardzo dużo wspomnień, masę przeżytych przygód. Myśleć, żeby to wszystko się zmieniło, przez jakiegoś jednego piłkarza FC Barcelony. Nigdy! Trzeba to wszystko naprawić. Ostatnie miesiące wykazały, że naprawdę jestem silna i nawet w takiej chwili dam sobie radę. Może i to najgorsza właśnie z tych chwil, ale wierzę w siebie.
Po tych rozmyśleniach czas czekania na brata, bardzo mi się skrócił. Kiedy tylko wszedł do pokoju z podwieczorkiem dla mnie i herbatą, zaczęłam wypytywać go.
-Jak myślisz.. wybaczy mi? Jak bardzo jest na mnie zły? Jak myślisz kto mógłby wysłać te zdjęcia?... -nie przestawałam, ale od razu wyczułam, że to na nic i że przeszkadzałam Mateuszowi w odpowiedzi na te "tysiące" moich pytań.
-Uspokój się! Zacznijmy od tego, że ty go mocno zraniłaś. On nie wyobrażał sobie ciebie takiej..-słucham i słucham brata, doprowadziło mnie to tylko do łez. On zaś zaczął mnie pocieszać. -Przepraszam, nie powinienem tyle mówić... Wszystko się ułoży. Wierzę w to -jako tako pocieszał, ale zauważył że to nic nie dawało.
-Powinieneś właśnie to mówić. To ja popełniłam błąd. To ja zawsze robię wszystko źle. Mam zawsze najwięcej problemów...
-Powiem ci tyle: walcz o niego, jak tylko możesz. Błagaj o wybaczenie. Wierzę w ciebie -cieszyło mnie to że mam kogoś takiego jak Mateusz, on zawsze mnie wspiera i motywuje. -Jedz tą zupę, bo ci ostygnie...
-Powinieneś właśnie to mówić. To ja popełniłam błąd. To ja zawsze robię wszystko źle. Mam zawsze najwięcej problemów...
-Powiem ci tyle: walcz o niego, jak tylko możesz. Błagaj o wybaczenie. Wierzę w ciebie -cieszyło mnie to że mam kogoś takiego jak Mateusz, on zawsze mnie wspiera i motywuje. -Jedz tą zupę, bo ci ostygnie...
***********************
Nuda w moim domu dopadała coraz bardziej, im bliżej było końca leczenia kontuzji. Jednak, to co działo w moich myślach to był szczyt wszystkiego. Miałam ochotę zobaczyć się z Wojtkiem jak najszybciej. Gdyby nie ta kontuzja, to dawno bym to zrobiła. Kiedy już mogłam normalnie przechadzać się poza domem, pędem skierowałam się pieszo do mieszkania Wojtka. Idąc do niego, zawsze mijało się kawiarnię, gdzie zawsze spotykałam się ja, Wojtek, Cher i Łukasz. To tutaj Fabiański zawsze wcinał szarlotkę. Tyle wspomnień niosło się wraz z tym miejscem, że o mało nie przypatrzyłam się dokładniej co działo się wewnątrz tego cudownego miejsca. W tamtej chwili już nie było dla mnie takie piękne. Najgorszy widok w moim życiu. Para w objęciu, jak było widać bardzo się kochała, która po chwili musnęli się ustami. Nie żeby coś, ale wkurzało mnie w takich chwilach takie widoki, tym bardziej że nie jest między mną a Szczęsnym tak dobrze.
Miałam już odwrócić wzrok od obleśnych pocałunków tej pary, lecz coś zakuło mnie w sercu. Nie przestawałam się przypatrywać. Kiedy nastał koniec, tej nie miłej sceny, zobaczyłam jako tą parę Wojtka i Sandrę!
_______________________________________________________________________
Wiem, że mało ;c Niestety, jak mówiłyśmy.. nauka + do tego jak jej nie ma to często jesteśmy poza domem. Pogoda dopisuje, więc korzystać trzeba :>
Następny rozdział? Nie wiem kiedy pojawi się, ale pomysły mamy :D
jestes poprostu cudowna mam nadizje ze moje c i sie spodoba dopiero zaczynam :(bzapraszam mam nadzieje ze sie spodoba jeśli zajzałaś prosze zostaw komentaż będę bardzo wdzięczna :) http://nienawidzackochamcie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział
zapraszam do czytania http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/
tak jak napisałałam poprzednio jestes cudowna kiedy mozna spodziewać sie nastepnego ? i zapraszam na 1 rozdział na http://nienawidzackochamcie.blogspot.com/2013/04/rozdzia-pierwszy.html
OdpowiedzUsuńjak on mógł? dobra rozumiem ,że ten pocxaunek no ale jak to przecież sandra z mateuszem awojtek z nia mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze
Usuń